Czasami spotykam się z twierdzeniem, że kłótnie w związku muszą być… bo jak nie to byłoby nudno. Kobieta w związku musi dostawać wszystkie emocje – także te negatywne – twierdzi pan Abdul z Pakistanu – Koza zresztą też – dodaje.
Pytanie czy to rzeczywiście prawda? Czy związki, w których długo nie ma kłótni ostatecznie rozpadają się z nudów? Czy może są jakieś pozytywne aspekty kłótni, które rzeczywiście są potrzebne? Na razie zostawiamy kozy i skupiamy się wyłącznie na ludziach. Kłótnie czasami rzeczywiście mogą mieć pozytywny wpływ na związek. Mogą oczyścić napiętą wcześniej atmosferę i być okazją do podzielenia się tym co nam nie odpowiada w związku – a dzięki temu druga strona ma okazje to dostrzec i coś z tym zrobić. Jednak najczęściej taki efekt w cale nie występuje i kłótnie są spowodowane często totalnie błahymi sprawami, urażonym ego, czy błędami w komunikacji.
Kłótnie absolutne niczego nie uczą i nie działają pozytywnie, jeżeli są spowodowane przez pretensje jednej ze stron. Wyobraź sobie, że Ludmiła postanowiła spędzić wieczór ze swoimi koleżankami, zamiast odwiedzić swojego chłopaka Sławomira, który akurat miał wolny wieczór. Mówiąc kolokwialnie olała, go i nawet za bardzo się nie tłumaczyła. Pokazała mu więc brak zainteresowania.
Czy Sławomir coś zyska, jeżeli powie: „Jak śmiesz widzieć się z koleżankami, kiedy ja tu cierpię w samotności i się nudzę?”. Czy ona może sobie coś uświadomić? Nie do końca. Gdyby był uparty i stanowczy, możliwe, że udałoby mu się zmusić Ludmiłę, żeby jednak się z nim spotkała. Ale na pewno nie uda mu się jej zmusić, żeby sama tego chciała. Do tego może ją jedynie subtelnie zachęcić. Od razu uprzedzę pytanie mężczyzn, Nie! Wysłanie zdjęcia swojego penisa MMSem nie tylko nie jest subtelne, ale też nie jest zachęcające – taka dygresja.
Kiedy ona pokazała swój brak zainteresowania, a on pokazuje zainteresowanie – i to w negatywny sposób, bo domaga się uwagi, to łamie równowagę uczuć i odpycha jeszcze bardziej Ludmiłę. Zatem w tym przypadku kłótnia była zupełnie niepotrzebna. Zobaczmy inny przypadek.
Kiedy Ludmiła krzyczy: „Ty skończony chamie! Mam już dość Twoich żartów na temat moich obwisłych cycków! Jeszcze jedno słowo na ten temat i koniec z nami. Jak Ci się nie podobam, to znajdź sobie jakąś z krótszymi piersiami!”. To dopiero po takim wyznaniu Sławomir może zrozumieć, że jego żarty tak naprawdę cały czas raniły Ludmiłe, więc od tej pory postanawia więcej nie żartować w ten sposób. Zatem Abdul mógłby powiedzieć – aha! Jest jakaś korzyść z kłótni.
Ale czy takich samych korzyści nie da się osiągnąć spokojnie rozmawiając? Mówiąc pogodnie i z pełnym szacunkiem o tym co nam się podoba, a co nie?
Moi drodzy, kłótnie to nic innego jak rozmowa na temat tego co nam się nie podoba w związku, albo nawet w drugiej osobie, ale rozmowa najczęściej podniesionym głosem, czy wręcz krzykiem, a do tego często bez należytego szacunku. A taka rozmowa zawsze będzie gorsza od normalnego dialogu, gdzie z pełną życzliwością i troską o drugą osobę, mówicie sobie co wam leży na sercu i wspólnie zastanawiacie się jak to można zmienić. Dlatego kłótnie w tym znaczeniu nigdy nie są potrzebne.