Marzenia naprawdę mogą Ci szkodzić. 2 niebezpieczeństwa
Jakie jest Twoje największe marzenie? Zastanawiałeś się kiedyś nad tym? Jeśli jesteś jak większość ludzi, to będzie to posiadanie własnego jachtu i super wypasionej willi z basenem. Może to być założenie szczęśliwej i kochającej się rodziny. Albo, jeśli w życiu miałeś pecha, największym na świecie marzeniem, może być odzyskanie zdrowia.
Ale czy zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego marzysz akurat o tej rzeczy? Zastanawiałeś się jak będziesz się czuł, kiedy już ją osiągniesz? Jeśli tak, to mogę się założyć, że osiągnięcie dużego bogactwa może wydawać Ci się rozwiązaniem wszystkich problemów i ogromnym szczęściem, które będzie trwało wieczne. Zdobycie tej jednej wymarzonej osoby, która tak Ci się podoba, będzie oznaczało sielankę do końca życia. I tak dalej.
Tylko pytanie – czy tak naprawdę jest? Jak długo po osiągnięciu tego marzenia będziesz szczęśliwy i zadowolony? Do końca życia? A może krócej? Może tylko miesiąc, czy dwa… Może w porywach pół roku. A potem wszystko wróci do normy.
Odkrycie odpowiedzi na to pytanie w cale nie jest trudne, jeśli tylko bliżej się nad tym zastanowisz. Bo spełnienie marzeń nie da Ci tego co myślisz, że Ci da. Masz w swojej głowie tylko wyobrażenie o tym jak będziesz się wtedy czuł, co będą o Tobie myśleli inni ludzi i jak będzie wyglądało twoje życie. Ale rzeczywistość, będzie… Hmmm. Praktycznie taka sama.
Skąd to wiem? Bo już spełniłeś marzenia… Co prawda, może nie swoje, ale zdecydowanie spełniłeś. Bo jak myślisz, czy Ci wszyscy najbiedniejsi ludzie z krajów trzeciego świata nie marzą o życiu i bogactwie jakie w tej chwili masz? O tym, że codziennie masz co włożyć do garnka i nie czujesz głodu? O tym, że masz pełną lodówkę? Działającą toaletę?
Spełniłeś marzenie każdego ciężko chorego człowieka – jesteś zdrowy! Albo nawet jeśli nie jesteś, to nadal jest mnóstwo jeszcze ciężej chorych ludzi, którzy marzą o tym, żeby zamienić się z Tobą miejscami.
I jak się z tym czujesz? Jesteś najszczęśliwszy na świecie i pękasz z zachwytu? Czy może raczej czujesz się z tym normalnie! Bo nigdy nawet o tym nie myślałeś w ten sposób. Lepiej, żeby taki biedny człowiek z Birmy czy Haiti tego nie słyszał. Masz wszystko to o czym on marzy i codziennie nie skaczesz z radości pod sufit? SKANDAL! „No dobra, to o co w tym w takim razie chodzi? To co mam, w ogóle nie marzyć? Mam do niczego nie dążyć? – Zapytałby pan Grzesiek Warzywniak.” Tego nie powiedziałem. Jeszcze. Zanim na to odpowiem, zobacz, że marzenia mogą nieść za sobą duże niebezpieczeństwa.
Po pierwsze, marząc o jakiejkolwiek rzeczy – cokolwiek by to nie było, wyobrażając sobie jak cudownie by to było, gdybyś w końcu ją zdobył, skupiasz się na tym, że tego w danej chwili nie masz. Im bardziej wyobrażasz sobie jak bardzo byś był szczęśliwy gdyby marzenie się spełniło, tym większe czujesz uczucie braku w chwili obecnej.
To właśnie dlatego, że ciągle chcesz więcej, lepiej, mocniej – nie zauważasz tego, co już masz w tej chwili. Nie widzisz tego, że gdybyś tylko nauczył się doceniać to co już masz, to nie musiałbyś wiecznie gonić króliczka, którego i tak nigdy nie możesz złapać. Bo zawsze może być więcej i lepiej.
Ale kto by się tam przejmował tym, żeby nauczyć się doceniać wszystko co masz. To nie jest sexi. Zamiast tego lepiej żyć fałszywymi wyobrażeniami na temat tego jak cudownie będziesz się czuł, kiedy już osiągniesz to co wymyśliłeś sobie, że musisz osiągnąć. I ciągle gonić króliczka.
Czy to w takim razie znaczy, że nie można marzyć? Można! Pozwalam, ale mam dwie małe rady.
1. Bądź ze sobą szczery. Jakiekolwiek jest Twoje marzenie, spójrz na to z dystansu i zastanów się co naprawdę da Ci jego osiągnięcie? Jak się będziesz czuł, kiedy Ci się uda? Jak długo w rzeczywistości będziesz się tym cieszył. Jeśli nie będziesz ze sobą szczery i nie przewidzisz tych rzeczy, to skończy się na tym, że z podniecenia będziesz sikał w gacie na myśl o tym, że jakiś celebryta zrobi sobie z Tobą zdjęcie. Szczerość ze sobą sprawi, że będziesz dużo bardziej selektywny co do wybierania swoich marzeń.
2. Bądź świadomy, że bez spełnienia tego marzenia też wszystko jest OK. Nie musisz być nieszczęśliwy dopóki tego nie osiągniesz. Możesz być pogodny i spokojny, nawet jeśli jesteś ciężko chory. Możesz bardzo mocno cieszyć się z życia nawet jeśli jesteś biedny. Marz o czymkolwiek chcesz, działaj, rozwijaj się i dąż do swoich celów, ale bądź świadomy, że Twoje szczęście nie zależy od tego, czy spełnisz swoje marzenia czy nie.
Jeśli natomiast chciałbyś się dowiedzieć w jakiej dziedzinie życia warto będzie wyznaczyć nowe cele i mocniej zacząć się rozwijać, to zapraszam Cię do wypełnienia NOWEGO darmowego testu satysfakcji życiowej, który pokaże Ci na którą z 6 najważniejszych dziedzin życia warto zwrócić największą uwagę. W tym celu wejdź na stronę jakzdobywac.pl