Wkurza Cię czasami Twój szef? Kiedy bez większego powodu pokazuje Ci swoją dezaprobatę?
Może irytuje Cię Twój partner? Bo nie pokazuje Ci tak dużo miłości ile byś chciał. Albo nie zachowuje się tak jak byś chciał?
A może chciałbyś w końcu zarabiać więcej pieniędzy? Żeby kupić sobie lepszy samochód? Większy dom? I do tego nie musieć już tyle pracować…
Gdybyś się zastanowił, to pewnie znalazłbyś mnóstwo rzeczy, które chciałbyś zmienić… Prawda? Ale która z tych zmian byłaby najbardziej praktyczna ze wszystkich?
Odpowiedź na to pytanie znalazł Bartek. Od paru lat był bardzo niezadowolony ze swojego życia… Bo wszyscy jego koledzy mieli lepiej. Byli bogatsi, mieli już swoje rodziny, jeździli na wakacje w egzotyczne miejsca. On z kolei ciągle był singlem, nie mógł znaleźć pracy w zawodzie, więc pracował za niewielkie pieniądze na budowie. Do tego cierpiał na rzadką chorobę skóry, z którą walczył od lat.
Ostatni miesiąc był dla niego wyjątkowo fatalny. Pracodawca zalegał z wypłatą i do tego zostało tylko kilka dni do terminu oddania budowy, więc musiał pracować po 12 godzin. Kiedy po pracy siedział załamany w swoim pokoju i pogrążał się w depresji, zadzwonił do niego telefon – to jego dobry kolega, Artur.
- Bartek! – Wykrzyczał do słuchawki – Mam świetne wieści! Wygrałem ekstremalną wycieczkę do Brazylii na 2 tygodnie.
- Gratuluję – odpowiedział.
- Nie rozumiesz – ciągnął Artur – Marta jest w 5 piątym miesiącu i nie może lecieć. Więc pomyślałem, że może Ty wybierzesz się ze mną?
Hmm… Przygoda… - pomyślał Bartek. I to była pierwsza myśl od dłuższego czasu, która w końcu rozświetliła jego umysł.
Dwa tygodnie później ich samolot wylądował w Manaus, w centrum amazońskiej dżungli. Stamtąd łodzią z przewodnikiem wyruszyli na ekstremalną wyprawę w samo serce dżungli, która miała potrwać aż tydzień. Spełnienie jednego z największych marzeń Bartka było bardzo blisko… Ale coś poszło nie tak.
- To pułapka! – Krzyknął przerażony przewodnik, kiedy zbliżali się do dwóch łodzi przycumowanych przy brzegu rzeki. Ale już było za późno, żeby spróbować ucieczki. Przed nimi był uzbrojony oddział przestępców, przemycających narkotyki i broń.
- Oni są tutaj, żeby porywać turystów dla okupu – dodał przewodnik. Złapią was i będą żądali, żeby wasze rodziny was wykupiły… Nie możecie im dać żadnych pieniędzy, bo wtedy od razu was zabiją. A tak, może poczekają nawet kilka tygodni… Bądźcie dzielni. Spróbuję sprowadzić pomoc – dodał po czym bezszelestnie wyskoczył z drugiej strony łodzi.
Przewodnik miał racje. Bartek i Artur dotkliwie pobici trafili do dwóch dużych dołów w ziemi… I tam spędzili 4 dni o samej wodzie i w kompletnej ciemności. Po tym czasie dostali do dyspozycji telefon… I musieli zadzwonić do swoich rodzin, żeby podać numer konta do wpłaty pieniędzy. Ale pamiętali o radzie przewodnika.
Siedzenie w dole, było strasznym przeżyciem dla Bartka. Przeraźliwie bał się o swoje życie. Przeklinał sytuację w której się znalazł i wręcz nienawidził Artura za to, że zaproponował mu tą wycieczkę. Myślał o tym, żeby spróbować stąd uciec, ale bał się, że nawet gdyby jakimś cudem udało mu się wyskrobać z tego głębokiego dołu, to dostanie kulkę w głowę.
Raz na jakiś czas Artur i Bartek dostawali głodowe porcje jedzenia… I wychodzili ze swoich dołów, żeby pomóc przemytnikom w rozładunku ciężkich skrzyń i noszeniu bambusów. Dookoła było pełno uzbrojonych po zęby ludzi – o ucieczce nie było mowy.
Pewnego dnia po ciężkim dniu pracy znowu dostali do ręki telefon.
- Za dwa tygodnie zmieniamy obóz – powiedział herszt bandy - Jeśli do tego czasu nie dostaniemy za was pieniędzy… Zakopiemy was w tych dołach.
I to był przełom w życiu Bartka. – Więc to tutaj skończy się moje życie… - pomyślał. Ale zamiast przerażenia, które czuł co noc, tym razem coś się zmieniło… Tym razem czuł spokój. To była dla niego noc rozmyślań. W pewnym momencie roześmiał się na cały głos… Bo przypomniał sobie jak bardzo nienawidził swojej pracy – a teraz tak bardzo marzy o tym, żeby móc tam wrócić i popracować sobie fizycznie, ale bez strażnika z karabinem wycelowanym jego w głowę…
Przy nim szef wydawał się łagodny jak baranek. Śmiał się, kiedy przypomniał sobie jak smutny był, kiedy wracał zmęczony do swojej pustej, ciasnej kawalerki… Bo teraz oddałby wszystko, żeby tam wrócić. Prawie zapomniał o swojej chorobie skóry, która wcześniej mu tak doskwierała, bo była niczym w porównaniu do ciągłego głodu i tych wszystkich siniaków i stłuczeń, które zarobił od strażników.
Kiedy się obudził następnego dnia, zobaczył, że nie siedzi w totalnej ciemności. Tym razem strażnik nie dosunął do końca pokrywy nad jego dołem i niewielka struga światła wpadała do jego celi. Wprost nie mógł w to uwierzyć. Ustawił twarz tak, żeby padało na nią światło i delektował się chwilą… W pewnym momencie znów zaśmiał się na głos – bo dotarło do niego, że tak bardzo cieszy się z paru promieni słońca.
- Pora stąd zwiać… - pomyślał w pewnym momencie. – Gdybym tylko w nocy poszerzył tą dziurę przy pokrywie. Przecisnąłbym się na zewnątrz. Wystarczyłoby wydrążyć w ścianie otwory na nogi, żebym mógł się tam wspiąć – planował w głowie, ale od razu dopadł go obraz tego, że strażnik, który go pilnuje jednak nie śpi… i strzela, kiedy tylko wychodzi na zewnątrz.
- I tak tu zginę. - kontrargumentuje - A jeśli mam zginąć…To nie jak owca czekająca na rzeź.
Najbardziej praktyczna zmiana jaka może się zdarzyć w Twoim życiu, to nie zmiana pracy, partnera, czy standardów życia. Bo zawsze może być lepiej i zawsze będziemy do tego dążyli. Najbardziej praktyczna i najważniejsza zmiana to praca nad sobą. Tak, żeby doceniać to co już masz i nie skupiać się na tym, czego nie masz. Żebyś przestał walczyć z tym co już się wydarzyło… I akceptował i kochał to co jest – nawet jeśli jednocześnie robisz wszystko, żeby to zmienić.
Więc zamiast na siłę próbować zmienić swoich bliskich… Spróbuj zmienić swoje podejście do nich i patrzeć na nich z miłością nawet jeżeli oni sami są oschli, zgorzkniali czy złośliwi – bo jeśli tacy są, to na pewno nie są szczęśliwi i sami cierpią. Ale być może nigdy nie patrzyłeś na to z tej perspektywy?
Zamiast skupiać się na tym jak bardzo chciałbyś więcej zarabiać, zastanów się czy naprawdę masz aż tak mało? Ilu ludzi na świecie zazdrościłoby Ci mimo wszystko?
Bo nawet jeśli zmieni się wszystko czego teraz pragniesz… Ale nie zmienisz się Ty, to bardzo szybko pojawią się nowe rzeczy, które Cię wkurzają, irytują… I które koniecznie trzeba będzie zmienić.
Jeśli chcesz sprawdzić jak dużo jest jeszcze do zmiany to rozwiąż w 100% darmowy
test świadomości i głębokiej pewności siebie, który znajdziesz na stronie jakzdobywac.pl
Pewnie zauważyłeś, że historia Bartka nie kończy się w tamtym miejscu. Jeśli chcesz poćwiczyć swoją kreatywność, to napisz w komentarzu krótkie zakończenie tej historii.
Robert Marchel
Pobierz nagranie