Na tym nagraniu przedstawię Ci sposób na to, żeby drastycznie ograniczyć kłamstwa w Twoim związku – i nie tylko.
Zacznijmy od tego, że kłamstwa to bardzo powszechny proceder. Amerykańscy naukowcy policzyli, że Amerykanie kłamią średnio 7 razy dziennie. Skoro więc wszystkim nam zdarza się czasami kłamać i spokojnie potrafimy znaleźć usprawiedliwienie dla naszych kłamstw, to dlaczego tak bardzo przeszkadza nam wizja tego, że ktoś może okłamywać nas?
No właśnie. Jedną z głównych przyczyn jest to, że postrzegamy kłamstwo jako coś do szpiku kości złego. Warto unikać morderstwa, bo to jest prostą drogą do kradzieży. A kradzież nieuchronnie prowadzi do kłamstwa – jak mówi popularna anegdota. A czy kłamstwo naprawdę jest takie straszne?
Tak samo jak Ty masz jakieś powody, do kłamstwa i nie postrzegasz siebie jako chodzącego lucyfera w ludzkim ciele, tak samo inni ludzie też mają swoje powody i mogą w cale nie być aż tak zepsuci jak może Ci się wydawać.
Jakie w takim razie mogą być powody tego, że jesteś okłamany? Jednym ze zdecydowanie najważniejszych jest strach przed tym jak zareagujesz. Równie częstym jest też zwykły wstyd lub wyrzuty sumienia z powodu tego co ktoś zrobił. Kłamstwo jest tylko efektem końcowym.
W praktyce zatem okazuje się, że zarówno Ty sam, jak i inni ludzie, z którymi Twój partner miał wcześniej do czynienia, nauczyli go, że powiedzenie prawdy, wiąże się z negatywnymi konsekwencjami, złością, obrażaniem się i fatalną atmosferą. Natomiast skłamanie, często nie tylko nie niesie za sobą żadnych konsekwencji – przynajmniej dopóki nie wyjdzie na jaw, ale jeszcze może poprawić Twój nastrój i naprawić zepsutą atmosferę. Dlaczego więc Twój partner miałby Cię nie okłamywać? Czyżbyś podejrzewał go o jakieś skłonności masochistyczne?
Zatem wszystko sprowadza się do tego, że jesteś okłamywany tylko wtedy, kiedy ktoś nie czuje się wystarczająco swobodnie, żeby powiedzieć Ci prawdę, jakakolwiek by ona nie była.
Wystarczy przejrzeć ten mechanizm, żeby natychmiast pojawiło się antidotum na kłamstwo. Nagradzajmy naszego partnera czy partnerkę i wszystkich innych ludzi za mówienie prawdy – i jednocześnie nie wściekajmy się na nich, kiedy wyjdzie na jaw, że nas okłamali.
Jak to działa w praktyce? Wyobraźmy sobie, że mąż dowiaduje się, że jego żona zarysowała ich wspólny samochód – ale nie przyznała się do tego i jeszcze skłamała, że nic na ten temat nie wie. Jednak jakimś cudem z monitoringu osiedlowego dowiadujesz się, że to ona zrobiła szkodę, po czym wyszła z samochodu i złapała się za głowę na widok tego co zrobiła. Masz więc dowód na to, że Cię okłamała.
Możesz oczywiście zrobić jej awanturę, zarzucić jej kłamstwo i zniszczenie samochodu. Albo możesz też wczuć się w jej sytuację. Zastanowić się jak ona mogła się czuć, kiedy coś takiego zrobiła. Jak bardzo się tego wstydziła i bała tego co powiesz.
I zamiast oskarżać ją o kłamstwo podejść do niej z całkowitą akceptacją i miłością: „Kochanie. Widziałem nagranie z monitoringu. Wiem, że to Ty zarysowałaś nasze auto. Ale nie martw się. Nie jestem na Ciebie zły. To mogło się każdemu zdarzyć. Rozumiem, że bałaś się mojej reakcji i dlatego mnie okłamałaś. Chciałbym, żebyś wiedziała, że zawsze o wszystkim możesz mi powiedzieć.
Czy takie podejście nie będzie lepsze?
A teraz wyobraźmy sobie trudniejszą sytuację. Paweł wraca późno do domu i mówi swojej dziewczynie Kornelii, że był na spotkaniu z kolegą. Ona jednak wie, że kłamie, bo od swojej znajomej dostała zdjęcie, na którym widać, że Paweł spotkał się z jakąś inną kobietą.
Jak powinna zareagować Kornelia? Oczywiście awantura za kłamstwo i okazanie zazdrości, to najczęstsza opcja w takiej sytuacji, ale to na pewno nie przybliży Cię ani do prawdy, ani do naprawienia sytuacji. To kompletnie nieprzemyślane, automatyczne zachowanie, kierowane wyłącznie emocjami – nie rozsądkiem. I do tego bardzo niszczące równowagę uczuć.
Jednak można inaczej. Wyobraźmy sobie, że Kornelia z pełnym spokojem mówi:
- Kochanie, wiem, że spotkałeś się z jakąś dziewczyną. Moja znajoma was widziała i wysłała mi zdjęcie. Spokojnie Skarbie. Przecież możesz się spotykać z kim chcesz. Jeśli to była tylko jakaś Twoja koleżanka, spokojnie możesz mi o tym powiedzieć. Jeśli kogoś poznałeś, też możesz mi o tym powiedzieć. Oczywiście zależy mi na Tobie i chciałabym z Tobą być… Ale tylko jeśli Ty też tego chcesz. Powiedz mi prawdę, jakakolwiek by ona nie była”.
Jak to działa? Jeśli Paweł naprawdę spotkał się tylko z koleżanką i nie powiedział o tym Kornelii, bo zwyczajnie bał się, że może być zazdrosna – po takiej reakcji dostał lekcję, że na przyszłość może być zupełnie szczery i nie musi niczego ukrywać, bo Kornelia nie jest zazdrosna.
Jeśli natomiast w ich związku wcześniej już coś się psuło i kobieta, z którą spotkał się Paweł naprawdę była dla niego atrakcyjna, Kornelia zachowała się w najlepszy możliwy sposób. Pokazała przeciwieństwo desperacji i takim zachowaniem wyrównuje równowagę uczuć, jeśli ta wcześniej była zachwiana.
Do tego pozwalając Pawłowi na mówienie prawdy, ona może podjąć najtrafniejszą decyzję – którą może być również rozstanie.
Zdaję sobie sprawę, że to podejście jest kontrowersyjne i być może trudno sobie wyobrazić, że w ogóle można tak zareagować. Może właśnie dlatego, że zazdrość i awantury są tak bardzo powszechne, tak dużo związków się rozpada. Ale można inaczej.
Dużo więcej na ten temat mówię na moich kursach:
Doskonałe relacje w 30dni, oraz
Jak budować i naprawiać związek, które możecie znaleźć na
kursy.jakzdobywac.plJeśli podobał Ci się ten film, to zachęcam do subskrybowania tego kanału i do przesłania go co najmniej jednemu znajomemu.
Do następnego razu.
Robert Marchel