Pozycja władzy. Podejście, które zmieni Twoje życie
Całe moje życie jest w totalnej ruinie… A Ty mi mówisz, że muszę zmienić tylko jedną rzecz? Jesteś żałosny – powiedział Artur do Janusza, swojego ojca.
- Może i jestem żałosny – odpowiada spokojnie Janusz – ale to prawda. Potrzebna Ci przede wszystkim jedna zmiana, żeby wszystko inne się zmieniło. Ale chyba nie jesteś zainteresowany, żeby ją poznać.
- Dobra. Podsumujmy moje problemy, bo chyba nie do końca kumasz. Moja praca to totalna porażka. W zespole mam samych nierobów, którym wszystko trzeba pokazać palcem. Przez nich nie wykonamy planu i mnie zwolnią.
Żona nie potrafi zrozumieć, że muszę więcej pracować przed zamknięciem projektu i grozi mi rozwodem. I na dodatek z tego całego stresu siada mi zdrowie, a z sercem jest najgorzej.
Jeśli miałeś na myśli eutanazję, to TAK. To faktycznie, ta jedna rzecz, mogłaby pomóc we wszystkim.
- Wydaje mi się, że nie jesteś na to gotowy... Ale zaryzykuję. Powiem Ci to. Żeby rozwiązać te wszystkie problemy, musisz zacząć od przyznania się, że to wszystko Twoja wina. Musisz wziąć odpowiedzialność za wszystko co się dzieję. A w konsekwencji przejąć nad tym władzę.
- Co chcesz mi teraz jeszcze powiedzieć, że to niby moja wina, że dostałem taki słaby zespół?
- Dopóki wierzysz, że zespół jest winy – jesteś bezsilny. Jeśli jesteś przekonany, że Twoja żona jest głupia, bo Cię nie rozumie i zdrowie samo się sypie – nic nie możesz z tym zrobić, bo nie masz na to wpływu. Ale jeśli założysz, że to TY jesteś za to odpowiedzialny, to przyjmujesz pozycję władzy. To nie Twój zespół jest do kitu, tylko Ty JESZCZE nie potrafisz nim wystarczająco dobrze zarządzać. Ale wiesz, że to w dużej mierze to przez Ciebie nie idzie, więc możesz się zastanowić jak to zmienić. Co zrobić, żeby bardziej Cię szanowali? Jak lepiej ich motywować do pracy? Co zrobić, żeby mieć więcej charyzmy i żeby sami chcieli za Tobą podążać?
- Nadal nie rozumiesz. To są takie patałachy, że nic nie da się zrobić…
- Z takim podejściem na pewno nie. Ale wyobraź sobie, że na Twoje miejsce przychodzi najlepszy manager w historii. On też miał by takie nastawienie do swoich podwładnych? Też stwierdziłby, że nic nie da się zrobić?
- Hmm… No może masz rację.
- Może mam. Ale nie chodzi tylko o pracę, ale o każdą inną dziedzinę. To nie Twoja żona Cię nie rozumie, tylko TY nie potrafisz się z nią dobrze komunikować. Nawet gdybyś naprawdę był z wyjątkowo tępą kobietą, to nadal można się z nią dogadać – to jest trudniejsze, ale nie niemożliwe – i to nadal Twoja odpowiedzialność. To Ty nie wiesz jak w inny sposób naprawić waszą relacje. Jak wynagrodzić jej to, że w tygodniu tak dużo pracujesz.
Twoje zdrowie samo nie siada, tylko TY o nie nie dbasz wystarczająco. Ty nie nauczyłeś się jak pokonać swój stres. Jak odpowiednio zmotywować się do ruchu, nawet jeśli jesteś zmęczony po pracy.
Nie masz wpływu na to w jakich okolicznościach się znajdujesz i jacy ludzie Cię otaczają, ale masz WŁADZĘ ABSOLUTNĄ nad wszystkim co TY zrobisz w danych Ci okolicznościach. Najważniejszą rzeczą, którą możesz dla siebie zrobić, to zaakceptować ten fakt i zacząć rządzić w swoim życiu. Zamiast być ofiarą, która ciągle zwala winę na innych i wiecznie jest bezsilna. I Zamiast myśleć nad tym co może zrobić, żeby było lepiej, wymyśla usprawiedliwienia dlaczego innym się udało, a mi nie.
- Czyli Ty nie narzekałeś w myślach, że masz syna ciotę i że nic nie da się z tym zrobić, tylko zastanowiłeś się jaki Ty masz na to wpływ i co jeszcze w tej chwili możesz zrobić? Stąd ta rozmowa? – dodał Artur przekornie.
- Tak! Widzę, że zaczynasz to rozumieć. Wyobraź sobie, że masz absolutną władzę nad wszystkim. I wszystko zależy od Ciebie. Oczywiście nie na wszystko masz pełny wpływ, ale zanim się poddasz, zawsze szukasz swojej odpowiedzialności. A potem zmieniasz wszystko co możesz.
- I tylko tyle?
- Aż tyle. A to dopiero początek.
Zachęcam też do rozwiązania darmowego testu Pewności Siebie, który znajdziesz na jakzdobywac.pl