Prosty sposób na zmianę swojego charakteru
<< Wróć do listy

Prosty sposób na zmianę swojego charakteru


Oto Krystyna. Ostatnio skończyła 40 lat, jest po drugim rozwodzie, pracuje w firmie, w której prawie nikt jej nie lubi i do tego nie ma żadnych przyjaciół. Nie jest tak oczywiście bez powodu. Krystyna czuje się skrzywdzona przez mężczyzn i ma do nich duży uraz. Traktuje większość ich z wyniosłością i pogardą. Ciągle mówi o swoich problemach, a kiedy słyszy problemy innych, to uważa, że są niczym przy tym, co ona przeżywa. Czuje, że ludzie nie darzą ją sympatią, więc zamknęła się w sobie i nie próbuje już nawiązywać nowych znajomości. W skrócie: jest bardzo zgorzkniałą i nieszczęśliwą osobą – i jest tak już od kilku ładnych lat. Pytanie brzmi, czy Krystyna może się zmienić?



Odpowiedź jest prosta niczym przepisy polskiego prawa podatkowego: „Tak. Może się zmienić”. Ale żeby to zrobić musiałaby rozpocząć poważną pracę nad sobą i swoim charakterem.


Czy nowy partner Krystyny, albo ktoś z jej rodziny mógłby mocno wpłynąć na jej zmianę? To byłoby zdecydowanie trudniejsze. Bo zmiana będzie możliwa tylko wtedy, kiedy będzie pożądana przez samą Krystynę. Ona musiałaby najpierw zobaczyć, że warto się zmienić – i musiałaby mieć mocny powód dlaczego. A do tego potem sama systematycznie i przez dłuższy czas, musiałaby zacząć pracę nad sobą. Dlatego dużo trudniej jest zmienić kogoś – ale zdecydowanie łatwiej jest zmienić siebie – bo nad tym masz znacznie większą kontrolę.


Najważniejszą rzeczą, której Krystyna będzie potrzebowała to ciągłe chwile autorefleksji nad tym co dzieje się w jej życiu i z czego wynikają te wydarzenia. Bo, żeby przejąć kontrolę i zacząć zmieniać swoje niedoskonałości, Krystyna musi w ogóle odkryć co jest do zmiany – więc musi ciągle obserwować swoje czyny, myśli i emocje. I zastanawiać się, czy wszystko co robi i co myśli na pewno dobrze jej służy



Jednym z najważniejszych kroków, które zachęcam zrobić na samym początku jest odkrycie, że nie warto oceniać samego siebie pod żadnym względem – czyli czy jesteś ładny, czy brzydki. Mądry czy głupi. Czy jesteś człowiekiem sukcesu czy nieudacznikiem. Zbytnie przywiązanie do którejkolwiek z tych etykietek (dobrej czy złej) z reguły tworzy prowadzi do utraty dystansu do siebie – a w konsekwencji do kompleksów i ciągłego samobiczowania się, albo ciągłego szukania potwierdzeń, czy na pewno wszyscy myślą o Tobie dokładnie tak jak Ty sam myślisz o sobie i niepewności.


Lekarstwem na to jest pełne pozwolenie sobie na bycie tym kim jesteś. Bez presji na zmiany, bez oceniania się, bez szukania aprobaty w oczach innych ludzi. Dopiero, kiedy przestaniesz się oceniać, będziesz mógł spojrzeć na to co robisz jak naukowiec, który bada i obserwuje swoje dzieło.

Gdyby taki badacz chciał stworzyć samosterujące się auto nie może być przywiązany do przekonań czy idei, które wcześniej miał w głowie na temat takiego samochodu, ale musi patrzeć na swoje dzieło czysto analitycznie. Czy działa tak jak trzeba? Czy nie. Jeśli tylne koło jest zablokowane, to nie dorabia sobie ideologii, że w tym kraju nie można zrobić działającego tylnego koła, albo że inni mu w tym nie pomogli, chociaż lepiej się na tym znają, tylko zastanawia się dlaczego to nie działa i co może z tym zrobić.



Właśnie z takim podejściem warto analizować samego siebie. Na początku najłatwiej jest zwrócić uwagę na konflikty z innymi ludźmi i zastanowić się, co można byłoby zrobić lepiej. Ominąć mechanizm samousprawiedliwiania się i automatycznego oskarżania drugiej strony, tylko zdystansować się do całej sprawy tak mocno jak to możliwe i spojrzeć na to zupełnie z boku. A potem odpowiedzieć sobie na pytania:


„Czy to jak JA się zachowałem przyniosło mi jakieś korzyści?”
„Czy w przeszłości takie zachowania przynosiły dobre rezultaty?”
„Jak w takim razie JA mógłbym się zachować lepiej?”


Tylko patrząc krytycznie na swoje zachowanie będziesz w stanie coś zrozumieć, dostrzec swoje błędy i w przyszłości je zmienić. Jednak podstawowym warunkiem jest to, że nie możesz się za to obwiniać, czy obniżać swojej samooceny ze względu na to, że jeszcze nie wszystko idzie tak jak chciałbyś, żeby szło.


Może Ci się to wydawać nieprawdopodobne, ale możesz zachować spokój i mieć doskonałe relacje z absolutnie każdym człowiekiem, jeśli tylko Ty się zmienisz. A to oznacza, że nie powinieneś oczekiwać, że inni się zmienią. To tak jakby nauczyciel zwalał winę na dzieci, że nie może się z nimi dogadać.


Warto także analizować swoje myśli i przekonania. Bezcenne może okazać się zrobienie sobie codziennego wieczornego rytuału, podczas którego zastanawiasz się, co w ciągu dnia Cię zdenerwowało czy zmartwiło. Dlaczego pojawiły się w Tobie takie emocje? Czy były one w czymkolwiek pomocne, czy może tylko Ci przeszkadzały? A może w trakcie takiej kontemplacji denerwujesz się o to, że wcześniej się zdenerwowałeś?



Mało kto obserwuje siebie w ten sposób i pracuje nad swoją samoświadomością. To jest długotrwały proces, ale za to korzyści, które przynosi są niemal nie do opisania. Bo kiedy Ty się zmienisz, nagle cały świat się zmieni. Kiedy sam przestajesz być przestraszony i zaczynasz być w pełni opanowany, zupełnie inaczej zaczynasz postrzegać innych ludzi. Nagle Twój szef nie jest już przerażający – teraz widzisz, że to on jest zdenerwowany i przestraszony. Twoja żona czy mąż, nie jest już zazdrosny i ograniczający – teraz widzisz, że boi się Ciebie stracić i może w kiepski sposób, ale jednak pokazuje Ci swoje przywiązanie do siebie.


Oczywiście ten film to tylko liźnięcie całego tematu. Jeśli jesteś tym mocniej zainteresowany, to zapraszam do wypełnienia darmowego testu pewności siebie – który pokaże Ci na jakim poziomie świadomości już teraz jesteś. I polecam także mój 30-sto dniowy kurs świadomości i głębokiej pewności siebie.


A jeśli podobało Ci się to wideo i w przyszłości chcesz więcej to zapraszam do subskrybowania tego kanału i do polubienia mojej strony na FB.
Do następnej niedzieli
Robert Marchel


Pobierz nagranie
Zbliża się godzinne Szkolenie Online: "4 poziomy pracy nad związkiem"
0 Dni
0 Godzin
0 Minut
0 Sekund