Nazywam się Robert Marchel, jeśli jeszcze nie siedzisz to usiądź, bo już za kilka minut zrozumiesz o czym mówię i to będzie wiedza, która zmieni Twoje życie - a na koniec oprowadzę Was po moim domu i pokażę kilka przykładów jak znajomość tego zjawiska, pomogła mi ułatwić życie.
To zjawisko to friction - to inaczej przeszkody, które stoją na drodze między Tobą, a tym co chcesz zrobić.
Zobaczmy najprostszy sposób wykorzystania tego zjawiska, kiedy nie chcesz czegoś robić. Np. nie chcesz pić alkoholu, powiedzmy piwa.
Jeśli masz schłodzone piwo w lodówce, które tylko czeka, żeby je wyciągnąć, to friction jest prawie zerowe - jest duża szansa, że kiedy zechce Ci się napić piwa, to po prostu wyciągniesz je z lodówki.
Jeśli chciałbyś wykorzystać friction, żeby powstrzymać się przed impulsywną decyzją o wypiciu piwa, to warto byłoby co najmniej nie trzymać go w lodówce tylko w szafce. Wypicie ciepłego piwa nie będzie już tak kuszące i będzie wymagało wcześniejszego planowania - czyli choćby schłodzenia go chwilę przed wypiciem.
Jeśli chcesz mieć jeszcze większe friction, to lep
iej w ogóle nie trzymać piwa w domu - wtedy friction jest tym większe im dalej masz do najbliższego sklepu.
Jak widzisz friction można sterować na wielu poziomach. Jeśli nie chcesz jeść słodyczy, to najgorszym wyjściem jest trzymanie ich na widoku - bo nie tylko są łatwo dostępne, ale jeszcze przypominają Ci o tym, że możesz je zjeść - wystarczy wyciągnąć po nie rękę.
Żeby zwiększyć friction - chowasz je - jeszcze bardziej zwiększyć - chowasz ja na najwyższą półkę, pod którą musisz podstawić krzesło, żeby je dostać - jeszcze bardziej zwiększyć - w ogóle nie trzymasz ich w domu.
Jeśli chcesz jeszcze bardziej zwiększyć friction i powstrzymać się przed robieniem czegoś, to możesz to zrobić także na poziomie mentalnym. Możesz np. Oficjalnie ogłośić swoim domownikom, czy może nawet wszystkim znajomym, że nie jesz więcej słodyczy, czy nie pijesz więcej alkoholu - im bardziej oficjalnie to zrobisz, im częściej będziesz to podkreślał - np. Publicznie napiszesz o tym na swoim facebooku - tym trudniej będzie Ci się przyznać do tego, że zmieniasz zdanie - to też jest duże mentalne friction.
Kolejnym rodzajem mentalnego friction, jest zobowiązanie finansowe - możesz się założyć ze swoim znajomym, że jeśli np. Do końca roku zeżresz jakieś słodycze, to musisz mu zapłacić za to jakąś sumę pieniędzy - im większa suma, tym większe friction - i tym mniejsza szansa na to, że to zrobisz.
Żeby zmniejszyć friction i łatwiej robić rzeczy, które chcesz robić, najpierw musisz widzieć gdzie pojawia się to friction - bo prawie wszędzie ono występuje, czy to w mniejszym czy większym wymiarze.
Wyobraźmy sobie, że chcesz iść na siłownię. Wyjście na taki trening to bardzo duże friction. Musisz się tam spakować, musisz dojechać lub dojść, potem się przebrać, a po treningu znowu wszystko powtórzyć. W konsekwencji im większe friction tym więcej czasu i motywacji musisz mieć, żeby ciągle coś robić. Im mniejsze friction tym mniej czasu i energii musisz poświęcić.
Idealnym rozwiązaniem byłoby mieć możliwość, że kiedy zachce Ci się treningu, to wchodzisz w teleport i lądujesz na siłowni już przebrany i do tego jeszcze wita Cię trener, który mówi Ci jak masz ćwiczyć, więc nawet nie musisz się zastanawiać co masz robić na tej siłowni, bo brak wiedzy o tym co masz robić na treningu to też friction i to też może Cię blokować przed treningiem.
Dopóki nie będziemy mieli teleportów, warto zmniejszać friction tak mocno jak się da. Np. wybierając najbliższą siłownię na którą możesz dojść na piechotę, lub wręcz rezygnując z chodzenia na siłownię, na rzecz treningu w domu - odpadają Ci dojazdy i koszt siłowni - to również friction, tym razem finansowe.
Kolejnym krokiem zmniejszenia friction jest chodzenie po domu w ubraniu, w którym możesz ćwiczyć. Zachce Ci się ćwiczyć? Nie musisz się nawet przebierać.
Oprócz tego możesz dodać finansowe lub mentalne friction do odwrotnej czynności - czyli do niećwiczenia. Czyli ogłosić wszędzie gdzie się da, że od tej pory ćwiczysz w domu x razy w tygodniu i założyć się ze znajomym, że jeśli nie będziesz ćwiczył, to płacisz mu kwotę X.
Często friction masz w swojej głowie - nie w rzeczywistości, więc jeśli czujesz, że ciężko Ci się zmotywować do godzinnego treningu, to lepiej założyć, że trening jest krótszy i trwa np. 5 minut, a jak Ci się w trakcie zachce to wtedy go przedłużysz. Jednak friction związane z rozpoczęciem 5 minutowego treningu jest mniejsze niż to związane z rozpoczęciem dłuższego treningu.
Friction wiąże się nawet z samym faktem pamiętania o tym, że musisz coś zrobić - jeśli ciągle sam musisz sobie przypominać o treningu czy o nauce języka, bo robisz to nie regularnie, to zmniejszysz friction, jeśli bardziej się narazisz na to, że samo Ci się coś przypomni - negatywny przykład to zostawienie słodyczy, których nie chcesz jeść na widoku - dużo trudniej się im oprzeć niż kiedy ich nie widzisz. Pozytywny przykład, to nie wyłączanie programu do nauki angielskiego, wrzucenie skrótu do włączenia tego programu gdzie się da - żebyś jak najczęściej mógł na niego trafić - lub nawet dodatkowo możesz ustawić autostart tego programu, po włączeniu komputera. Im częściej masz okazje przypadkowo przypomnieć sobie o tym, że dobrze będzie się pouczyć, tym mniejsze friction związane z pamiętaniem o nauce.
Innym dobrym sposobem na zmniejszanie friction związanego z pamiętaniem o dowolnej rzeczy, jest ustawienie sobie alarmów w zegarku czy telefonie, które w odpowiednie dni z odpowiednim wyprzedzeniem same przypomną Ci o tym co chcesz robić. Ustawiasz raz i później już nie musisz pamiętać.
Drugą stroną tego medalu jest np. wyłączenie wszelkich powiadomień z aplikacji na które nie chcesz wchodzić.
W przypadku telefonów możesz użyć różnych technik zwiększających bądź zmniejszających friction. Jeśli czujesz, że jesteś uzależniony od telefonu i zdecydowanie za często po niego sięgasz - nawet jeśli nie masz nic do sprawdzenia - możesz ustawić odblokowanie telefonu, tylko za pomocą bardzo długiego kodu pin. Wklepywanie np. Kilkunasto cyfrowego kodu skutecznie powinno ograniczyć bezsensowne sięganie po telefon - a możesz to zmodyfikować znowu, kiedy chociaż częściowo ograniczysz ten nawyk.
Aplikacje, które chcesz używać umieść na pulpicie - a te, których użycie chcesz ograniczyć, ukryj gdzieś w kilku folderach, tak, żeby dokopanie się do tego za każdym razem zajmowało trochę Twojego czasu - dzięki temu powstrzymasz automatyczne nieprzemyślane działanie i Twój świadomy umysł zdąży zauważyć, że włączasz np. TikToka, zanim faktycznie go włączysz i zaczniesz na nim siedzieć.
(Tutaj w przebitkach trzeba będzie faktycznie nagrać ekran telefonu, jak dogrzebujesz się do aplikacji np. TikTok, wchodząc w jeden folder, potem następny i następny, i jeszcze następny, i jeszcze następny i dopiero na końcu jest TikTok).
Bardzo dobrym wyjściem jest także ustawienie dziennego limitu czasowego na różne aplikacje, który przypomni Ci, że siedzisz za długo - albo wylogowywanie się za każdym razem z portalu, na którego nie chcesz wchodzić automatycznie.
U mnie tablica facebooka robiła to samo z moim skupieniem co słodycze na wierzchu z silną wolą. Niby wchodzę na facebooka zobaczyć kto coś do mnie napisał, a tu na górze widzę jakiś super ciekawy post - i przez to zdarzało mi się tracić jakiś czas na skrolowanie kolejnych postów. Pomogła mi w tym wtyczka do przeglądarki News Feed Killer. To jest friction 100%.
Usłyszałeś już całkiem sporo przykładów o tym jak działa friction. Zanim pokażę Ci jak wykorzystałem friciton w moim domu - od razu zapraszam, żeby dołączyć do naszego klubu i ligi life masters - to najlepszy sposób na szybki rozwój bez wysiłku. Wejdź na
www.lifemasters.pl
Jesteśmy teraz w mojej łazience - co tutaj jest? Laser stomatologiczny. Do dzisiaj mam problem z krwawieniem dziąseł - mniejszy niż kiedyś. Powinienem jeździć do dentysty na taki laser, ale to ogromne friction - trzeba się umówić, dojechać, zaparkować, zapłacić za to 150zł i jeszcze wrócić. Używany laser kosztował 150zł i mam go pod ręką - dużo mniejsze friction. Ale czy często go używam? Nadal nie tak często jakbym chciał, bo jest jeszcze jedno friction - muszę wyciągnąć wtyczkę, od szczoteczki i włączyć wtyczkę od laseru - niby nic - a jednak jakaś przeszkoda, przez którą na pewno rzadziej używam tego laser niż gdyby to friction było mniejsze.
Teraz jesteśmy w mojej domowej siłowni. Ostatnio mam postanowienie, żeby wisieć na drążku w sumie co najmniej 5 minut dziennie - mega zdrowe dla kręgosłupa i nie tylko. Czy mi się to udaje? Zobaczcie mam 3 drążki. Teoretycznie mogę wisieć i wisieć - ale przez to, że siłownię mam w piwnicy, muszę tutaj zejść - to jest za duże friction i nadal ciągle mi umykało to postanowienie. Dlatego zdecydowałem się zamontować drążek, razem z kołami gimnastycznymi w gabinecie. Dzięki temu, mam mnóstwo okazji do ćwiczeń, nawet jak rozmawiam przez telefon na słuchawkach - to prawdopodobnie wiszę - mój zespół pewnie o tym nawet nie wie…
Przykład biurko stojące, które samo się podnosi - i bieżnia, która jest już ustawiona.
Czy podnosiłbym biurko, gdyby miało korbkę? Nie, bo to za dużo pracy - idealnie gdyby biurko samo się podnosiło w określonych godzinach - wtedy nawet nie muszę o tym pamietać i friction jest zerowe.
Czy używałbym bieżni, gdybym za każdym razem musiał ją gdzieś przestawiać i chować - prawdopodobnie dużo rzadziej.
Friction jest wszędzie - teraz pora zastanowić się jak Ty możesz wykorzystać to zjawisko w swoim życiu.