Jaka jest jedna najważniejsza rzecz prowadząca do szczęśliwego związku? Bez czego prawdziwa miłość nie ma prawa istnieć? Bez wyznawania uczuć? Bez seksu? Bez częstych spotkań? Nie. Jest ważniejsza rzecz, bez której związek na dłuższą metę nie ma prawa przetrwać. A im bardziej jej brakuje, tym bardziej toksyczny się staje.
Jeśli oglądałeś wcześniejsze moje nagrania, to mógłbyś pomyśleć, że chodzi o równowagę uczuć – i byłbyś blisko – ale chodzi o coś jeszcze głębszego, czego posiadanie praktycznie automatycznie zapewnia odpowiednią równowagę w związku nawet bez zastanawiania się nad tym czy ją masz czy nie. Wystarczająco zaciekawiony? To dobrze.
Tą najważniejszą rzeczą, jest dawanie swojemu partnerowi absolutnej wolności – w dużo, dużo głębszy sposób niż jest to ogólnie rozumiane. Żeby zrozumieć jak mało wolności w praktyce sobie dajemy i jakie ma to konsekwencje rozbijmy to na 3 poziomy.
Pierwszy podstawowy poziom, który na szczęście osiąga sporo ludzi, to całkowite wyzbycie się kontroli nad tym co partner robi. Pozwalasz mu chodzić gdzie chce. Spotykać się z kim chce. Zajmować się tym, czym lubi i co sprawia mu przyjemność.
Możesz mieć pewne sugestie czy prośby ze swojej strony, ale nigdy nie próbujesz wymuszać zmiany zachowania. Jeśli tego brakuje w Twoim związku i próbujesz kontrolować swojego partnera na tym poziomie, to prędzej czy później złamiesz równowagę uczuć i Twój związek się rozpadnie.
Głębszym poziomem dawania wolności, który już sprawia zdecydowanie więcej trudności, jest pozwalanie swojemu partnerowi na to, żeby myślał i czuł, to co chce myśleć i czuć. Nawet jeśli Ci się to nie podoba.
Zasada jest prosta. Nie jest Tobą zainteresowany? Pozwalasz mu na to. Nie ma dla Ciebie tyle czasu ile Ty chciałbyś, żeby dla Ciebie miał? Nie dzwoni tak często? Nie okazuje tak dużo uczuć?
Czasami warto powiedzieć mu o swoich potrzebach, ale nigdy nie zmuszaj go do niczego, bo co najwyżej będziesz mógł wpłynąć na jego zachowanie, ale nie zmusisz, ani nawet nie przekonasz go do tego, żeby Cię bardziej kochał. To przyniesie tylko odwrotny efekt.
Trzecim na pozór ekstremalnym i bardzo kontrowersyjnym poziomem dawania wolności jest pozwolenie swojemu partnerowi… żeby Cię nie szanował. Tak jest. Dobrze słyszałeś.
Kiedy Twój partner w jakikolwiek sposób pokazuje Ci brak szacunku np. wyzywa Cię, mówi do Ciebie lekceważąco, albo wyśmiewa Cię w obecności innych osób – to nie znaczy, że masz na to w ogóle nie reagować, ale po prostu nie zmuszaj go do okazywania Ci szacunku – bo tego również nie jesteś w stanie zrobić. Im bardziej będziesz kogoś naciskał, żeby zmienił ton, przestał robić to co robi, albo żeby Cię przeprosił – w tym większy konflikt będziesz wchodził i tym mniej szacunku ostatecznie zdobędziesz.
To jest dziwna pułapka, w którą ciągle wpadamy. Niby wiemy, że nie można nikogo zmusić żeby myślał i czuł to co chcemy, ale jednak ciągle próbujemy to zrobić. Ciągle zapominamy, że wymuszenie jakiegoś zachowania, nie oznacza jednoczesnej zmiany myśli i uczuć.
Jak to działa w praktyce? Kiedy zazdrosny mężczyzna przyłapał swoją kobietę na kłamstwie, wyzywa ją i krzyczy na nią – pierwsza myśl jaka się pojawia w umyśle kobiety to: „Przestań to robić! Więcej szacunku! Nie masz prawa do takiego tonu”. Czyli pełne skupienie na tym jak tamta osoba powinna się zachować i żadnego głębszego wejrzenia w to skąd tak naprawdę wzięło się to zachowanie i co ten mężczyzna czuje. Tak właśnie rodzi się kłótnia.
Ale wyobraźmy sobie, że kobieta jednak opanowała umiejętność dawania wolności. Kiedy słyszy krzyk, wyzwiska i oskarżenia – nie próbuje z nimi walczyć i mówić swojemu mężczyźnie jak ma się zachować. Po pierwsze próbuje zrozumieć co się dzieje w umyśle tego człowieka. Co on czuje i myśli. Dopiero wtedy sama może podjąć lepszą decyzje o tym co ONA powinna zrobić w takiej sytuacji.
I odwrotnie. Mężczyzna, który przyłapuje swoją kobietę na kłamstwie nie mówi jej jak ona powinna się zachować. Po pierwsze akceptuje to, że został okłamany – ale podchodzi do tego ze spokojem. Zastanawia się dlaczego tak się stało. Co w jego zachowaniu spowodowało, że ta kobieta go okłamała? Może za mocno ją kontrolował? Wcześniejsze pretensje spowodowały, że kobieta chciała uniknąć awantury i dlatego nie powiedziała mu całej prawdy? Może już wcześniej tak ją od siebie odepchnął, że naprawdę ona zainteresowała się jakąś trzecią osobą i teraz to ukrywa? A może naprawdę ta kobieta ma silne skłonności do zdrady i nie warto z nią być?
Bez względu na to jaka jest odpowiedź, najlepszą decyzję podejmiesz tylko wtedy, kiedy porzucisz rolę dyktatora i spojrzysz na to z dystansem.
Takie podejście może bardzo mocno podnieść jakość Twoich relacji, ale to ten film to tylko zarys całego tematu. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej odsyłam do innego filmu: „Prawdziwa vs. Papierowa miłość” oraz do swojego kursu: „Jak budować i naprawiać związek”.